Forum forum o fantazy i Grach
Forum o Fantazy i Grach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kangurek Kao 3: Tajemnica Wulkanu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum o fantazy i Grach Strona Główna -> Gry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Avatar of Nerull
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Ferunu(Łódż)

PostWysłany: Sob 18:25, 11 Lut 2006    Temat postu: Kangurek Kao 3: Tajemnica Wulkanu

Dobrych platformówek na PC od kilku lat jest jak na lekarstwo. Od czasu wydania Raymana 3 niewiele tytułów reprezentujących ten gatunek zagościło na moim dysku. Może stałem się zbyt wybredny, a może po prostu wydawane ostatnimi czasy produkcji reprezentowały zbyt niski poziom, aby zająć się nimi na poważnie. Kiedy więc Cenega zapowiedziała, że wyda u nas grę Kao: Tajemnica Wulkanu, specjalnie się tym nie zachwycałem. Wszak dwie poprzednie gry z kangurem-bokserem w roli głównej były co najwyżej przeciętne. Kiedy jednak nowa produkcja krakowskiego studia Tate Interactive trafiła w moje ręce, pomyślałem, że warto dać jej szansę - do trzech razy sztuka.

Fabuła, jak to w grach dla dzieci bywa, nie może być nadto skomplikowana. Oto nasz główny bohater wraz ze swym przyjacielem, pelikanem Lotkiem wybrał się na krótką wycieczkę samolotem. Niestety podczas podróży chłopcy za bardzo szaleli za sterami i w efekcie kumpel kangurka wypadł z pojazdu. Kao chciał już rzucić się na ratunek, zaaranżować jakieś sztuczne oddychanie, lecz pojawił się problem. Lotek wylądował we wnętrzu wielkiego wulkanu, a szanse na jego wyciągnięcie są wręcz znikome. Mimo to dzielny Kao zdecydował, że zatrzyma się na wyspie otaczającej wulkan i spróbuje wbić się do buchającego ogniem piekła. Niestety zanim wyruszy na misję ratunkową, będzie musiał uporać się z wejściem do pieczary. Ta jest bowiem zamknięta na cztery spusty, zatem aby ją otworzyć, należy zdobyć (niespodzianka) cztery artefakty. Potrzebne przedmioty zaś rozsiane są po całej wyspie. Naturalnie Kao jest zbyt głupi, by znaleźć je samemu, toteż od tego momentu kontrolę nad zwierzakiem obejmuje gracz. Kiedy z kolei zgromadzimy potrzebne itemy, staniemy do ostatecznego starcia z Bogiem Wulkanu. Aż strach się bać.

Uff, fabuła rzeczywiście nie jest najmocniejszą stroną gry, ale twórcy liczą, że przeciętny pięciolatek się na nią nabierze i uzna za wspaniałą, epicką historię. W każdym razie można było napisać bardziej wciągający scenariusz. Tym niemniej Tajemnica Wulkanu nadrabia innymi elementami. Pierwszy z nich to złudzenie swobody, jaką oferuje tytuł. Miejscem, z którego wybieramy się na poszczególne misje, jest Wioska Pelikanów. Możemy tutaj przetestować umiejętności Kao, wybrać się do Ogrodów Życia czy Kopalni lub w dowolnej chwili wziąć udział w minigierce - np. wyścigu na wirtualnym torze. Choć ilość zadań do wykonania nie powala i starcza na jedno, może dwa popołudnia, to trzeba przyznać, że spędzając czas z dziełem Tate Interactive nie można narzekać na nudę. Duży wpływ na taki stan rzeczy mają atrybuty naszego bohatera. Kao stanowi teraz skrzyżowanie Croca, Raymana i Indiany Jonesa. Kangurek potrafi więc skakać, turlać się, uderzać rękawicami bokserskimi, ogonem, a w kryzysowych sytuacjach nie waha się użyć dynamitu, który wyparł lansowany w poprzednich odsłonach bumerang. Z kolei by popisać się powietrznymi akrobacjami, torbacz korzysta z małej paralotni. A gdy na chwilę odejdziemy od komputera, Kao zacznie bacznie przyglądać się otoczeniu i rozpocznie krótką rozgrzewkę. Przy okazji wspomnę, że sterowanie jest bardzo proste i nie ma obawy, że połamiemy sobie palce na klawiaturze, choć użycie gamepada jest tutaj o wiele bardziej wskazane.

Podczas wędrówek po każdym z etapów zbieramy duże, zielone kulki, tzw. Duszki Lasu. Po zgromadzeniu odpowiedniej ich liczby uzyskujemy dostęp do następnych lokacji. Celem nadrzędnym jest jednakże zdobycie artefaktów. A to już nie najprostsza sprawa, bo na drodze do sukcesu stają nam hordy potworów – wysłanników Boga Wulkanu, który zirytował się faktem, że Lotek wparował wprost do jego mieszkania. Rozprawianie się z przeróżnymi nietoperzami, szerszeniami czy kamiennymi szczękami nie powinno sprawić nikomu trudności, o ile dysponuje kilkoma laskami dynamitu. Nieco większe wymagania stawiają Neandertalczycy i skalne armaty, z którymi walczymy na raty, stosując mieszankę ciosów i kopniaków. Odniosłem jednak wrażenie, że autorzy umyślnie sprawili, że walka z oponentami jest w gruncie rzeczy bardzo prosta. Jestem przykładowo zawiedziony tym, że wrogowie nie gonili mnie, gdy wycofałem się z pola bitwy, żeby uzupełnić zapasy broni. Inną mało efektowną cechą Tajemnicy Wulkanu jest możliwość eliminowania przeciwników z daleka. Gdy jesteśmy zaopatrzeni w odpowiednią ilość dynamitu, możemy z bezpiecznej odległości trafić w stojące na przeszkodzie 'monstra', nie narażając się na jakiekolwiek obrażenia. Jestem przekonany, że nawet średnio inteligentny dzieciak prędzej czy później na to wpadnie, odbierając sobie radość z przeprowadzania akcji w stylu Rambo. O wiele ciekawiej wypada część zręcznościowa, gdzie wymaga się od nas wskakiwania na platformy, chwytania za pajęczyny i przesuwania skrzyń. Cieszę się, że w grze nie brak również miejsc, w których należy myśleć. Od czasu do czasu rozwiązujemy bowiem łamigłówki w postaci prostej układanki albo szukamy sposobu na otworzenie zamkniętych wrót. Na uwagę zasługuje także dynamika akcji – tereny skonstruowano tak, byśmy przez cały czas byli w ruchu. Skaczemy po skalnych półkach, ślizgamy się po łodygach ogromnych roślin i szukamy ukrytych zakamarków.

Słów kilka o oprawie wizualnej. Na pierwszy rzut oka grafika wygląda bardzo ładnie. Postać kangurka jest szczegółowa, doskonale animowana, a otoczenie raczy nas wspaniałymi kolorami. Gdy jednak przyjrzymy się mu uważniej, dostrzeżemy, że nie wszystko złoto, co się świeci. Wiekowy już engine graficzny pomimo podrasowania nie jest w stanie serwować nam tekstur ostrych niczym brzytwa. Poza tym nadal pojawiają się problemy z pracą kamery, choć plus należy się za to, że w każdej chwili możemy jednym przyciskiem wycentrować widok. Doszukałem się też kilku bugów związanych z fizyką. Zdarzało się, że Kao podczas przesuwania skrzyni... zablokował się w jej wnętrzu. Nie pomogły żadne kombinacje, musiałem ponownie wczytać grę. Żeby jednak nie wyszło na to, że tylko krytykuję, pochwalę grafików za miły dla oka efekt zmian pór dnia. Czas od świtu od zmierzchu liczy się tutaj w minutach, toteż co chwilę jesteśmy świadkami zachodu słońca albo jego górowania na horyzoncie. Ciekawym patentem jest także muzyka dostosowująca się do sytuacji na ekranie. Utwory zmieniają się w zależności od tego, czy w danym momencie wesoło pomykamy po łące czy akurat walczymy o życie w starciu ze sługusami Boga Wulkanu. Spokojne, ambientowe kawałki nie stają się monotonne nawet po kilku godzinach ganiania za artefaktami. Jako, że Kao 3 to iście polska produkcja, nie mogło zabraknąć także naszego ojczystego języka. Nie można mieć zastrzeżeń do części pisanej – tekstu było tak mało, że popełnienie jakichkolwiek byków wołałoby o pomstę do nieba. Niestety słabo wypadają kwestie wypowiadane przez aktorów podkładających głosy postaciom. W zamierzeniu dialogi miały być luzackie, wykorzystywać młodzieżowy slang, ale wszyscy wiemy, ze gadki a la 'spoko' i 'wporzo' w ustach dorosłych brzmią zwyczajnie żałośnie. Pomijam już fakt, że obecność takich wyrazów w grze dla dzieci jest bezcelowa, bo milusińscy w wieku powyżej 3 lat i tak potrafią sypać ostrzejszymi wiązankami. Niefortunnym posunięciem ze strony Cenegi było również nazwanie obskurnej instrukcji umieszczonej w pudełku 'Podręcznikiem gracza'. Co jak co, ale jestem przyzwyczajony do tego, że podręczniki zawierają więcej, niż 10 stron.

Podsumowując, Tajemnica Wulkanu to całkiem przystępna platformówka. Na pewno dużo jej brakuje do klasy Raymana 3, ale spokojnie można uznać ją za pozycję, która dostarczy nam sporo rozrywki w kilka długich, zimowych wieczorów. Mogę ją więc polecić graczom, którzy pragną choć przez chwilę odpocząć od wymagających tytułów, a zająć się beztroskimi przygodami małego kangurka – o ile oczywiście przymkną oczy na zbyt infantylną fabułę i kilka technicznych niedociągnięć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum o fantazy i Grach Strona Główna -> Gry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin